Kim właściwie jestem ?
Odpowiedź na to pytanie zależy nie tylko od sposobu postrzegania, ale także od obserwatora. Dla mamy będziesz córką, dla babci wnuczką, a dla samej siebie ? Tu pojawia się problem. Mogłabym powiedzieć po prostu człowiekiem jednak byłaby to odpowiedź zbyt ogólna. Człowiekiem jest każdy, więc co pozwala Ci się wyróżnić ? Talent ? Wygląd ? To tylko małe odłamki, które urwały się od całości i fruwają teraz dookoła Ciebie. Wyobraź sobie, że w jakiś magiczny sposób powstał twój Koln, jakby ktoś wyciągnął z lustra twoje odbicie i postawił przed tobą. Co byś zrobił ? Zaśpiewał ? Zatańczył ? Zagrał ? To potrafi zrobić każdy. Jeśli zajrzysz głęboko w swoje serce to znajdziesz odpowiedź. Przecież każdy człowiek inaczej postrzega pewne sprawy. Dla kogoś zwykłe spotkanie z przyjaciółmi, a dla Ciebie chwilę, w których otoczony jesteś ludźmi, którzy Cię kochają.
-To niemożliwe ! - krzyknęłam na cały dom. Spoglądałam właśnie na moje prawe kolano, zobaczyłam kość piszczelową , zsuwającą się do dołu na trzy palce, wykonującą ruch szuflady. Tylko jedna możliwa diagnoza : zerwanie więzadeł krzyżowych przednich. Czułam jakby uderzyła we mnie potężna fala. Jeśli to prawda to koniec mojej kariery muzycznej conajmniej na rok. Czemu takie rzeczy przytrafiają się akurat mnie ? I to wtedy kiedy postanowiłam się zmienić. Być Ludmiłą, która jak dotąd była ukryta w jak najdalszych zakamarkach samej siebie. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie zadawałam sobie trudu, aby je zetrzeć. Zsunęłam się po ścianie na podłogę i skryłam twarz w dłoniach.
-Córeczko - do drzwi pomieszczenia zapukała mama
-Wejdź-wydukałam i objęłam kolana ramionami-Co się stało?-zobaczyłam jej zatroskaną twarz, na którą jak zawsze opadały kasztanowe włosy do łopatek.
Wstałam i wskazałam na kolano, delikatnie zgięłam kończynę ukazując jej dziwny ruch-O Boże - mama zakryła usta dłonią i podeszła do mnie po czym mocno do siebie przytuliła-Znajdziemy Ci najlepszego lekarza-szepnęła gładząc mnie po włosach...
Koniec !
Tak otoprezentuję się prolog. Wiem, że daleko mu do perfekcji, ale przyrzekam, że rozdział będzie długi i więcej będzie się w nim działo ;)
-To niemożliwe ! - krzyknęłam na cały dom. Spoglądałam właśnie na moje prawe kolano, zobaczyłam kość piszczelową , zsuwającą się do dołu na trzy palce, wykonującą ruch szuflady. Tylko jedna możliwa diagnoza : zerwanie więzadeł krzyżowych przednich. Czułam jakby uderzyła we mnie potężna fala. Jeśli to prawda to koniec mojej kariery muzycznej conajmniej na rok. Czemu takie rzeczy przytrafiają się akurat mnie ? I to wtedy kiedy postanowiłam się zmienić. Być Ludmiłą, która jak dotąd była ukryta w jak najdalszych zakamarkach samej siebie. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie zadawałam sobie trudu, aby je zetrzeć. Zsunęłam się po ścianie na podłogę i skryłam twarz w dłoniach.
-Córeczko - do drzwi pomieszczenia zapukała mama
-Wejdź-wydukałam i objęłam kolana ramionami-Co się stało?-zobaczyłam jej zatroskaną twarz, na którą jak zawsze opadały kasztanowe włosy do łopatek.
Wstałam i wskazałam na kolano, delikatnie zgięłam kończynę ukazując jej dziwny ruch-O Boże - mama zakryła usta dłonią i podeszła do mnie po czym mocno do siebie przytuliła-Znajdziemy Ci najlepszego lekarza-szepnęła gładząc mnie po włosach...
Koniec !
Tak otoprezentuję się prolog. Wiem, że daleko mu do perfekcji, ale przyrzekam, że rozdział będzie długi i więcej będzie się w nim działo ;)
Świetny!
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz talent!
Dziękuję <3
UsuńChociaż nigdy Tobie nie dorównam to dziękuję za miłe słowa ;)
Omnomnom *-*
OdpowiedzUsuńChociaż mówiłam Ci chyba 1000 razy co sądzę o tym rozdziale to powiem jeszcze raz ! A co mi tam. Genialny ! Wiesz, że Cię kocham ! <3
cudowny prolog
OdpowiedzUsuńbędę tu wpadać i to dość często
Jesteś świetna
OdpowiedzUsuńBidulka Lu